Forum dyskusyjne I Szczepu

Płonąca Strzała

Stary temat o obozach może iść do wywalenia.

Głasujemy na obóz, który najbardziej nam się podobał i uzasadanimy swój wybór przynajmniej jednym zdaniem.

pozdrawiam, Płonąca Strzała

Czujna Lwica

Ja nadal twierdzę, że Helikon, ponieważ była ładna pogoda, fajni ludzie i program Smile

Przejrzysta Rzeka

Jeżeli Helikon wg. was był najlepszym obozem to ja dziękuje, że nie było mnie na późniejszych ..

A co do programu to nie był on taki udany... jak już nie wspomne o zajęciach (no te z kadry młodzieżowej były fajne) ale co do reszty ....

Błądzący Wąż

Zdecydowanie Helikon.

Wyspa Robinsona był to obóz specyficzny, zarówno pod względem podziału na zastępy jak i pogody. Ale miał swój klimat i wcale nie uważam, że był najgorszy, był po prostu inny. Było tam parę naprawdę świetnych rzeczy (dla mnie) jak np. chatki czy rejs statkiem.

A tegoroczny obóz... Cóż, nie będę ukrywać, że nie bardzo mi przypadł do gustu. Jakieś 80% wpływu na moje zdanie ma na mnie stan psychiczny w jakim się znajduję od pewnego czasu. Więc ocena jak najbardziej nie jest obiektywna. Ale poza tym - brak ogniska, chatek, zajęć dla wędrowników (oprócz tych od Agi i Pawła), wiele powtórek z poprzednich lat, afery z oboźnym itd., brak zajęć, które naprawdę zapadły mi w pamięć, mały związek zajęć z obrzędowością obozu (spodziewałam się czegoś lepszego), schematyczność, za dużo kartofli, mój ekscentryczny zastęp...

No, a co mi się poodobało? Festiwal antyczny (gdyby nie to, że nie chciało się nam nic przygotowywać) sam w sobie był interesujący, wycieczki (zwłaszcza Gdańsk), częste prysznice, ryż z musem bananowym, gra samarytańska, gra fabularna z tymi strażnikami itd. (szkoda, że miałam nudną postać).

Podsumowując - Helikon był dla mnie najlepszy jak do tej pory, może dlatego, że to mój pierwszy obóz. Wiele niezapomnianych chwil, ciekawe zajęcia, Filu

i nasze raporty karne, ostre współzawodnictwo... Dużo tego...

Ponury Żniwiarz · Gość

No, zdecydowanie Helikon. Bo Siwy. Bo "myjemy jajeczka". Bo nocne wyjścia (

) i oboźna z tamtego obozu. Bo posiłki.

Na Robinsonie nie byłem, i jakoś mnie to szególnie nie martwi, kiedy słyszę , co się tam działo.

Lotrien. /Słowa są niczym/ jak napisałem w liście z Lotrien. Ten obóz był wybrakowany, pod wieloma względami (kartofle do bigosu??!!)[zero ognisk, zero biegu harcerskiego]. Jedynie ekipa fajna (na myśli mam Goblikon+Oboźny ver.2.1, a nie cały obóz Wink

).

[A w przyszłym roku Zlot, Zlot, Zlot!]